menu

Atlas globalnych protestów

W przeszłości epidemiom i pandemiom często towarzyszyły bunty, zamieszki, rozruchy, protesty, czy przewroty władzy. Aktualna fala protestów to wyraźne spiętrzenie głębszych problemów doby kryzysu klimatycznego, późnego kapitalizmu, rosnących rozwarstwień społecznych oraz zmian kulturowych i poszerzania praw grup dyskryminowanych oraz wykluczanych.

Rok na protestach, 2020, fot. Karol Grygoruk

ZOZO, czyli rok na protestach

Demonstracje oraz inne akty buntu i oporu w 2020 roku dotyczyły w większości przypadków problemów przedpandemicznych oraz napięć, które COVID jedynie wyostrzył lub wydobył na powierzchnię rzeczywistości życia społecznego w poszczególnych państwach.

Protesty odbywały się zatem w imię szerszych wartości, choć miało to miejsce w rzeczywistości pandemicznych rygorów i zakusów na ograniczanie swobód obywatelskich – na czele z samym prawem do demonstracji.

Wystawa przygotowana przez Staromiejski Dom Kultury i Galerię Promocyjną pokazała, różne odsłony protestów w Polsce. Siłą rzeczy nie była w stanie pokazać wymiaru międzynarodowego tych wydarzeń oraz ich szerszego kontekstu.

Wszystkie te manifestacje posiadają bowiem na paru poziomach międzynarodowy charakter. Po pierwsze – mają paralele w innych częściach świata. Po drugie i trzecie spotykają się z akcjami solidarnościowymi wśród Polonii, a także wpisują się w szersze współczesne ruchy protestu. Warto przyjrzeć się tym analogiom, aby mieć świadomość wspólnoty walk oraz aby czerpać wiedzę z doświadczeń innych protestów. Paweł Wodziński reżyser teatralny po latach od wydarzeń sierpniowych wskazywał w Solidarność projekt na międzynarodowy kontekst I Zjazdu Delegatów Solidarności w Gdańsku w czasie „karnawału”. Podobnie dziś internacjonalistyczne wątki można dostrzec we współczesnych ruchach oporu.

Walka o klimat

Niektóre z tych protestów wiążą się wprost z działalnością międzynarodowych organizacji. Najlepszy przykład stanowią tu inicjatywy Extinction Rebellion, organizowane w latach 2018-2019 wprost jako międzynarodowe, ponadgraniczne, mające na celu wywarcie nacisku na rządy państw z całego świata. Ruch domaga się natychmiastowej walki z katastrofą ekologiczną oraz podjęcia działań na rzecz sprawiedliwości klimatycznej: od ograniczenia emisji CO2, poprzez pociągnięcie do odpowiedzialności wielkich koncernów trujących planetę, po prace nad tym by istniejące ekosystemy oraz zamieszkujące je społeczności mogły trwać i się regenerować. Pandemia sprawiła, że znaczna część planowanych akcji na rzecz klimatu została zawieszona. Na całym świecie protesty odbywały się na mniejszą skalę. Największe, przy zachowaniu zasad social distancing, odbyły się we wrześniu w Wielkiej Brytanii.

Prawa kobiet

O rodzaju nieformalnej międzynarodówki możemy mówić również w kontekście protestów na rzecz praw kobiet. Takim przykładem jest, poprzedzone wieloletnią mobilizacją społeczną, tegoroczne zwycięstwo w walce o prawo do aborcji w Argentynie. W całej Ameryce Łacińskiej wielkim impulsem do działania stały się masowe protesty w tym kraju rozpoczęte w roku 2015. Początkowo ogniskowały się przeciwko przemocy wobec kobiet i kulturze machismo (ruch Ni una menos), następnie w roku 2018 skupione były wokół kwestii praw reprodukcyjnych. W ubiegłym roku fala demonstracji objęła obszar od Meksyku, poprzez Kolumbię i Brazylię, aż po Argentynę, gdzie zakończyła się zwycięstwem koalicji na rzecz praw kobiet. Zielone chusty (pañuelo verde) stały się tam symbolem ruchu oraz ważnym elementem politycznego krajobrazu. Tymczasem protesty analogiczne do ruchu Ni una menos w zeszłym roku miały miejsce m.in. w Turcji, gdzie w sierpniu tysiące kobiet wyszły na ulice domagając się faktycznej realizacji zapisów Konwencji Stambulskiej.

LGBTQ+

Wyrazisty internacjonalizm istnieje od lat w przypadku aktywizmu społeczności LGBTQ+. Zeszłoroczne protesty przeciwko prześladowaniom społeczności w Polsce odbiły się na świecie szerokim echem – i to pomimo pandemicznego ograniczenia marszy Pride Month oraz innych tradycyjnych inicjatyw. Być może jednak najciekawszą paralelę dla rodzimych protestów znajdziemy w queerowaniu prodemokratycznych manifestacji w Tajlandii, gdzie ważną postacią stała się drag queen Masala Bold. W dalszym ciągu rozwija się relacja między kulturą queer oraz lokalnymi scenami muzyki klubowej. Mimo pandemii na ulicach różnych miast (m.in. Mińsk, Paryż, Chicago) pojawiły queerowe technobloki podczas demonstracji – promując intersekcjonalizm, i wspierając różne rodzaje protestów.

Demokracja

Nieformalna międzynarodówka zawiązała się także w ramach protestów w obronie wartości demokratycznych. Tego typu protesty zdają się nie mieć początku ani końca. Niewiele osób już pamięta, że 2020 rok rozpoczynaliśmy akcjami solidarnościowymi z demonstracjami w Chile i Hongkongu. W pierwszym przypadku społeczeństwo domagało się znaczących reform gospodarczych w duchu państwa opiekuńczego, w drugim utrzymania autonomii terytorialnej oraz demokratyzacji wewnętrznej polityki. Oba ruchy protestu wywarły ogromny wpływ na współczesne sposoby ulicznych demonstracji, choćby wypracowując nowe sposoby walki z mechanizmami powszechnej inwigilacji. Oba też wytraciły znaczną część swojej dynamiki z powodu pandemii, która jednak nie powstrzymała ważnych protestów na jesieni. Różnica polega jednak na tym, że o ile jest nadzieja, że protesty w Chile przyniosą długofalowe zwycięstwo w walce o demokratyzacje państwa, reformy społeczne oraz nową konstytucję, o tyle protesty w Hongkongu zostały systematycznie stłumione.

Latem rozpoczęły się trwające do dziś protesty w Białorusi, które odcisnęły się bezpośrednio również na pejzażu Warszawy. Regularne demonstracje solidarnościowe, marsze, koncerty, gromadziły w pierwszej kolejności białoruską społeczność i były chyba najbardziej „umiędzynarodowionymi” protestami AD 2020 na polskich ulicach. Podczas tych manifestacji polszczyzna niekoniecznie była głównym językiem przemówień, pieśni, okrzyków. Co ważne, podjęto próbę budowania bezpośredniej wspólnoty prodemokratycznego protestu ponad granicami, która manifestowała się w haśle: Mińsk – Warszawa, wspólna sprawa. Protesty w Białorusi trwają mimo prześladowań, nieustannie zaskakują odwagą w poszukiwaniu nowych form działania oraz imponują skalą społecznego zaangażowania.

Black Lives Matter

Złożone emocje towarzyszyły demonstracjom solidarnościowym z protestami ruchu Black Lives Matter w USA. Na protestach pojawiały się hasła skierowane raczej w stronę samych zgromadzonych, wzywające do przepracowywania polskich złogów rasizmu, obecnych m.in. na poziomie językowym. Wokół protestów toczyły się również intensywne dyskusje – w ślad za tymi, które miały miejsce w samych Stanach – czy uczestnikom wypada sięgać po określone gesty i/ lub słowa. W analizach międzynarodowego oddziaływania fali protestów BLM po zabójstwach George’a Floyda i Breanny Taylor podkreśla się ich znaczenie dla szerszej, ponadnarodowej walki ze systemowym rasizmem w różnych państwach, jak i z brutalnością policji. Te wątki pojawiły się także podczas jesiennych protestów przeciwko agresji oraz rasizmowi policji we Francji. Hasła oraz skala protestów BLM promieniowały także na jesienne protesty w Nigerii przeciwko brutalności specjalnych jednostek policji, a także podczas wydarzeń po zabiciu Javiera Humberto Ordóñeza przez kolumbijską policję.

Lockdown

Państwowe polityki w obliczu pandemii, rozmaite (skuteczne, lub nie) lockdowny czy ograniczenia działalności gospodarczej były przyczyną protestów na całym świecie. Niekiedy demonstracje i inne działania (jak np. w Peru) sprzeciwiały się systemowym zaniedbaniom służby zdrowia, czy nieskutecznej polityki społecznej. W innych wypadkach stanowiły wyraz frustracji, zagubienia oraz podatności na rozmaite teorie spiskowe.

W Brazylii dochodziło wręcz do konfrontacji między krytykami nieodpowiedzialnej polityki centralnej Jaira Bolsonaro oraz przeciwnikami polityki lockdownu wprowadzanej przez gubernatorów stanowych. Protesty odsłaniały rozmaite problemy poszczególnych państw, jak np. przeludnienie więzień, które na wiosnę były częstymi punktami zapalnymi (m.in. w USA, Boliwii, Sri Lance, Włoszech) z lęku przed pozostawieniem osadzonych na pastwę wirusa. To tylko najbardziej wyrazisty przykład na to, że pandemia wszędzie najbardziej dotknęła grupy o niskim statusie społecznym oraz tych, którzy ze względów ekonomicznych nie mogą stosować się do zasad dystansu społecznego czy norm higienicznych.

Związki zawodowe oraz rolnicy

Za symbol skali społeczno-gospodarczych problemów oraz wyzwań jakie pandemia rzuciła współczesnej ekonomii można uznać ogromne protesty rolniczo-pracownicze, jakie miały miejsce w Indiach. W dwudniowym strajku generalnym zorganizowanym przeciwko pod koniec listopada wzięło udział ponad 250 mln ludzi – to prawdopodobnie najliczniejszy strajk w historii ludzkości. Towarzyszył mu wielki marsz rolników na New Delhi, kilkaset tysięcy osób w jego trakcie przez tydzień blokowało miasto. Protesty zostały spowodowane pakietem ustaw rolniczych i lękiem, że otworzą one drogę do dominacji korporacji w rolnictwie w Indiach. Ten bezprecedensowy strajk wiązał się z szerszymi postulatami związków zawodowych oraz ogólną kondycją praw pracowniczych w Indiach w dobie pandemicznego kryzysu. Opublikowana lista siedmiu związkowych postulatów dążyła do tego, by w tym kluczowym okresie wzmocnić prawa pracownicze.

Nigdy nie będziesz szła sama

Wszystko to każe przypuszczać, że to nie koniec, a dopiero początek. Drugi rok globalnej pandemii będzie nadal czasem powszechnego protestu.

Coraz częściej manifestacje nabierać będą charakteru intersekcjonalnego. Będą tworzyć się nowe, wspólne fronty buntu przeciwko ogólnemu porządkowi obnażonemu ponad dekadę temu przez kryzys finansowy roku 2008.

Pocztówka dźwiękowa Edki Jarząb

Pandemia dobitnie pokazała, jak dalece nieadekwatne na niego odpowiedziano. Świadomość wspólnych celów powinna prowadzić nas do poszukiwania nowych, internacjonalistycznych sojuszy – tylko wtedy będziemy mieli szansę sprostać wyzwaniom naszych czasów. Pamiętajmy, że nie jesteśmy sami i same w naszych zmaganiach – ktoś gdzieś indziej walczy o to samo.

Antoni Michnik – historyk kultury, performer, doktorant w Instytucie Sztuki PAN, absolwent Instytutu Historii Sztuki UW, historyk kultury, performer. Członek założyciel researchersko-performatywnej Grupy ETC. Od jesieni 2013 roku w redakcji magazynu „Glissando”. Publikował m. in. w „Kontekstach”, „Kulturze Popularnej”, „Kulturze Współczesnej”, „Kwartalniku Filmowym”, „Dialogu”, „Roczniku Historii Sztuki”, „Zeszytach Literackich”. Współredaktor książek „Fluxus w trzech aktach. Narracje – estetyki – geografie” Grupy ETC (Wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2014) oraz „Poza Rejestrem. Rozmowy o muzyce i prawie autorskim” (Fundacja Nowoczesna Polska, 2015).

Tekst ukazał się we wkładce do NN6T #134 przygotowanej przez Staromiejski Dom KulturyGalerię Promocyjną we współpracy z Archiwum Protestów Publicznych oraz RATS Agency
Zdjęcia: Edka Jarząb / Michalina Kuczyńska / Agata Grzybowska / Rafał Milach / Karol Grygoruk / Agata Kubis / Grzegorz Wełnicki
Teksty: Iwona Kurz, Antoni Michnik

Ten serwis korzysta z cookies Polityka prywatności